niedziela, 31 sierpnia 2014

Rozdział 1:Niespodziewane spotkanie

Ten rozdział dedykuje, kochanej Madzi, bez której ten blog by nie istniał. Dziękuję, za ogromną pomoc i w ogóle za wszystko :*



Na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy. Federico skończył już rozpakowywanie bagaży ,w swoim nowym mieszkaniu. Chciał już się kłaść, zmęczony po 6 godzinnej podróży ,ale nagle natchnęła go myśl by przejść się do parku. Trzy ulice dalej Ludmiła pisała właśnie nową piosenkę ,jednak nie mogła dobrać do niej odpowiednich słów. Piosenka miała opowiadać o miłości, co mogło oznaczać dla niej najgorszy z wszystkich możliwych tematów. Chciała już się poddać, położyć spać .Jednak zamiast tego wzięła klucze i wyszła.

Ludmiła:
Było już późno jednak coś kazało mi iść do parku .Usiadłam na ławce i podziwiałam gwiazdy. Nagle zaczęłam biec, nawet nie wiem czemu , gdzie i po co. To już było wystarczająco dziwne, że szłam jakbym była prowadzona na sznurku. No i oczywiście, jak to ja, nie zauważyłam wystającego korzenia. Myślałam, że zaraz spotkam się ziemią, jednak ku mojemu zdziwieniu nic takiego się nie wydarzyło. Zaczęłam się rozglądać za moim wybawcą. Dostrzegłam jego piękne czekoladowe oczy, w których od razu się zanurzyłam. 

Federico:
Zapatrzyłem się w gwiazdy. Nagle biegnąca obok mnie dziewczyna potknęła się i wylądowała w moich ramionach. Nie, żebym miał coś przeciwko. Myślałem, że zaraz zacznie krzyczeć, czego ewidentnie nie chciałem, jednak ta chwila nie nastała. Jedynie wpatrzyła się w moje oczy ,a ja w tej chwil zobaczyłem ją w świetle księżyca. Piękną twarz, złociste loki ,cudne oczy i pełne usta ,które same prosiły się by złożyć na nich pocałunek. Niestety ,gdy chciałem to uczynić dziewczyna wyswobodziła z mojego objęcia. Wyprostowała się i już chciała odejść ,ale nie mogłem jej na to pozwolić chwyciłem ją za nad garstek i przy ciągnąłem do siebie . Dzieliło nas może pół metra. Spojrzałem jej w oczy, te bursztynowe oczy:

- Czemu tak piękna dziewczyna biega po parku nocą? Zapytałem bo ogromnie mnie to ciekawiło
- Coś kazało mi tu przyjść. A czemu taki chłopak ,wałęsa się po parku i zamiast patrzeć przed siebie to gapi się w niebo? -zapytała, z lekka wkurzona
- Ciekawe pytanie.. sam nie wiem czemu tu przyszedłem - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Zmniejszyłem odległość, która nas dzieliła i zapytałem:
- Wierzysz w przeznaczenie, bo nie uważam, że nasze spotkanie odbyło się przez przypadek ?-zapytałem 
-Myślę ,że tak-odpowiedziała i znów chciała mi się wyrwać ,ale nie pozwoliłem jej na to Złączyłem nasze usta w pocałunku. Na początku obawiałem się jej reakcji, ale w końcu go odwzajemniła . Gdy się od siebie oderwaliśmy zrozumiałem, że nie mam pojęcia jak się nazywa. Więc postanowiłem ,że jako pierwszy się przed stawie 
- Federico Pasquarelli a ty?         
                  
Dziewczyna zaczęła biec i od razu zniknęła za zakrętem. Chciałem ją do gonić, ale w mgnieniu oka straciłem ją z oczu. Przysiadłem na ławce przytłoczony tą cała sytuacją i nagle zdałem sobie sprawę ,że trzymam w dłoni kartkę z jej imieniem i numerem telefonu. W tej chwili, najszybciej jak mogłem pobiegłem domu, zajęło mi to może 5 minut. Chwyciłem za telefon ,wpisałem numer i jedyne co mogłem zrobić to czekać czy go odbierze…

~
No to mój pierwszy rozdział.
Mam nadzieję, że się wam spodoba.
Buziaki :*
Mela <33

                                                                                                



sobota, 30 sierpnia 2014

Prolog

Tajemnicze spotkanie



Była piękna noc, a niebie pojawiły się już pierwsze gwiazdy. 
Na ławce siedziała samotna dziewczyna, blond loki,które 
okalały jej twarz,oświetlał księżyc. On gwiazda, który od lat 
szukał miłości przyjechał do Buenos Aires,by odpocząć po trasie koncertowej.
Nie wiedział, że jednak los przygotował dla niego wielką niespodziankę.
Czy ta dwójka znajdzie w swym życiu szczęście. 
O tym, już wkrótce.

~ Mela